Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wspomnienia PRL-u |
|
Postanowiłam wstawiś parę fotek z czasów PRL-u.Cieszę się że niektórych rzeczy już nie musze oglądać(chodzi mi głównie o opakowania czy wykonanie),za jednym tylko tęsknię-za smakiem lodów calypso,bambino,jogurtami i oranżadami w butelkach na korek no i oczywista-za sławnymi saturatorami.Jak ja dobrze pamiętam te czasy i oczekiwanie-co też teraz "rzucą" ciekawego do sklepów.Czy będzie to kawa czy równiez coś bardzo pozadanego i potrzebnego w gospodarstwie domowym....Miłego ogladania i wspominania.
|
|
Pią 23:15, 28 Mar 2008 |
|
|
|
|
Beacina
MODERATOR
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 986 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: |
|
|
|
hi,hi Goldi , ale wspomnienia. " Tiki taki"-pamiętam oczywiście, stukałam na nich ciągle, byłam w tym niezła . Sąsiedzi pukali w podłogę, tak głośno trzaskały. Nie pisze co to było jak ktoś zabrał je do szkoły. U nas był nawet zakaz wnoszenia tej zabawki na teren szkoły :-) No i ten paskudny proszek " IXI" , który wyżerał skórę na dłoniach.Dostawało sie tzw.egzemy po nim. Takie klapki "Motylki" tez miałam, chyba każdy je nosił .Pasta NIVEA była okropna, teraz nie mogłabym nią umyć zębów buuu! Taki starodawny odkurzacz miał jeszcze niedawno mój tato a latarkę używał teść 2 lata temu. Za kawą wystawałyśmy po kilka razy w kolejkach, jeszcze w latach osiemdziesiątych. Pamiętam to dobrze, jak wyskakiwałyśmy z pracy i stałyśmy po kilka razy, ponieważ dawali tylko po 1 paczce :-) . Hi, u mnie w pracy wtedy były takie same aparaty telefoniczne, nawet kolor ten sam , miały 2 guziczki -wyjście na miasto i połączenie z szefem. Ten kolorowy bączek ma wzięcie do dzisiaj ,he,he.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Beacina dnia Pią 23:47, 28 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Pią 23:41, 28 Mar 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
Z archiwum Spółdzielni "Społem"
Skarga z 1987 roku: Poprosiłam o mleko z żółtym kapslem, ale ekspedientka nie chciała mi go sprzedać, tłumacząc, że jest to mleko jutrzejsze, z jutrzejszą datą na kapslu. Proszę mi wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka - Halina Mikolajczyk.
Wyjaśnienie kierowniczki: Mleko tłuste z żółtym kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest awansem na dzień następny. Proszę przyjść jutro, a będzie !
* * *
Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo, że w sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i piją herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis...
(tu książka skarg jest nieco pomięta i naddarta, jakby ktoś ją klientowi z całej siły wyrwał - przyp. red.)
Wpis kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeżą dostawą tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych pretensji i sam ubliża !!!
* * *
Skarga z 1979 roku: Złe zachowanie kasjerki. Kasierka robiła se manikure w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała niegrzecznie i znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku - Kay Withers.
* * *
Pochwała z 1988 roku: Pragnę złożyć dyrekcji podziękowanie za zmianę dawnego personelu z kierownictwem na czele w naszym sklepie. Personel obecny jest fachowy i miły. Odnoszę wrażenie, jakbym był obsługiwany przed wojną - inż. Stanisław Wiśniewski, kombatant.
* * *
Pochwała z 1988 roku: Dziękuję za rodzynki, które kupiłam w tym sklepie, a nie mogłam dostać od 2 lat w całym śródmieściu. Szczególnie dziękuję pani sprzedawczyni, która z uśmiechem odważyła mi żądaną ilośćc - Dominika Pytkowska.
Skarga z 1989 roku: W dniu dzisiejszym w sklepie pusto i brudno. Obsługa skandaliczna. Nie pozwolono nam kupić oleju, wykazując się skrajną arogancją - Henryk Jodko, Alicja Moczulska.
Dopisek innej osoby: Obywatele ci żądali, aby olej sprzedawać bez ograniczeń - na co kolejka, w której i ja stałem, prosiła aby dawać po 1 litrze, bo nie starczy. Wybuchła awantura, bo obywatele ci stwierdzili, że skoro jest urynkowienie i demokracja, to oni wezmą, ile chcą, a inni ich nic nie obchodzą, po czym złośliwie wpisali się do książki - Krzysztof Jakubowski.
* * *
Skarga z 1978 roku: Zamiast kawy podano mi w waszym barze cienką lurę - K. Wojdak.
Dopisek inspektora nadzoru: Proponuję organizowanie comiesięcznych narad z bufetowymi, które legitymują się negatywnymi wynikami naparów kawowych.
* * *
Skarga z 1988 roku: Weszłam do sklepu i co widzę... Na stoisku mięsnym nie ma żadnej wędliny. Uważam, że przed świętem 22 lipca powinno być lepsze zaopatrzenie. Co mają jeść ludzie pracy ? - Alicja Kozakowska.
* * *
Skarga z 1988 roku: My, niżej podpisani klienci ze zwykłej kolejki, składamy skargę na kierowniczkę, która odmowiła naszej prośbie o zmianę zasad obsługi kolejki uprzywilejowanej. Nie wyraziła zgody, by na pięć osób ze zwykłej kolejki obslugiwać jedną z uprzywilejowanej. Obsługiwała jeden na jeden. Towaru dla nas nie starczyło (tu następuje dziesięć podpisów).
Dopisek pod skargą: My, ludzie z kolejki uprzywilejowanej, wyjaśniamy, że jesteśmy inwalidami wojennymi, starymi bojownikami o Polskę i prosimy o nieuwzględnianie ww. PASZKWILU - Jerzy Hys.
* * *
Skarga z 1984 roku: Pani ekspedientka nie obsługuje w kolejności klienta, gdyż twierdzi, że klient powinien najpierw się wyszumieć - Ewa Rakowska.
* * *
Pochwała z 1979 roku: Zostałem nadzwyczaj grzecznie obsłużony przez panią ekspedientkę Marię, za co pragnę wyrazić wyrazy uznania dla całego personelu na czele z p. Kierowniczką - Tadeusz Grajek, Ursus.
* * *
Skarga z 1983 roku: Zamiast 3 kg cukru ekspedientka sprzedała mi 3kg mrówek faraona (podpis nieczytelny).
Dopisek kierowniczki: Klient był w stanie nietrzeźwym.
* * *
Skarga z 1983 roku: Nie chciano mi sprzedać szampana, choć pijanemu jegomościowi sprzedano w tym czasie wino. Dlaczego ? - Bożna Życholak.
Wyjaśnienie kierowniczki: Zacznę od początku. O godz. 14 przywieziono do naszego sklepu cukier, który miał być sprzedawany bez kartek. Wieść szybko rozeszła się po mieście i spowodowała szturm. Do godz. 18 sprzedaliśmy 4 tony. Na moich oczach rozgrywała się prawdziwa bitwa. Jednocześnie musiałam policzyć utarg. W tym kotle wywiesiłam więc na dziale z alkoholem kartkę jakąkolwiek, nie patrząc nawet, co tam napisane, że przerwa albo remanent, i uciekłam na tyły na zaplecze. Była godz. 18.50, kiedy do mojego pokoju wszedł pijany olbrzym. Domagał się wina. Nie targowałam się, bo na biurku miałam rozłożone 13 milionów. Podałam mu butelkę. Zobaczyła to klientka, której już obsłużyć nie mogłam i się wpisała.
* * *
Skarga ze stycznia 1983 roku: Biały ser kładzie się na wagę, trzymając w dwóch palcach, którymi to palcami liczone są potem pieniądze. Proszę to zmienić - Janik.
Dopisek ekspedientki: Osobiście uważam, że nie ma innej możliwości jak podanie sera palcem.
* * *
Skarga z 1983 roku: Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to za zwyczaj reklamowania towaru, którego nie ma w sklepie ? Proszę o wyjaśnienie - Tadeusz Kędzielski.
Wyjaśnienie kierownika: Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono więc wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarów. Samych towarów od dłuższego czasu niestety brak w sprzedaży.
|
|
Śro 8:22, 18 Cze 2008 |
|
|
Zweitakter
Bywalec
Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: |
|
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
nic dodać nic ująć koledzy w akcji cofania czasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 9:08, 11 Maj 2011 |
|
|
Aqua
Administrator
Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 206 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: opolskie Płeć: |
|
|
|
| | [link widoczny dla zalogowanych]
nic dodać nic ująć koledzy w akcji cofania czasu |
Superaśna majówka, to były czasy hihi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 20:49, 11 Maj 2011 |
|
|
aaa4
Nowicjusz
Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Od punktu oddalonego o dwa metry od wisielca zona przebiegla do miejsca, w ktorym odbywalo sie przyjecie; byla smiertelnie przerazona wymachiwala rekami, wykrzykiwala cos niezrozumimanicure ursynowgo, zamaszyscie wyrzucala vacu warszawa siebie stopy w zielonych, jakby dziecinnych butach, gdy tak pedzila w ciemnosci w sam srodek nocy, niewidoczna dla nikogo. Wrocila ta sama droga niby postac na puszczonej do tylu tasmie filmowej, a po zawiadomieniu policji dotad plakala cicho, dopoki nie przyszedl ktos z jej domu rodzinnego i nie zabral jej ze soba. Po zakonczeniu procedury policyjnej ja wraz z jego stanowcza babka oddalismy ostatnia przysluge przyjacielowi, ktorego nic juz nie moglo uratowac, jego nagiemu cialu o czerwonej glowie, z ostatnia sperma w jego zyciu przylepiona do ud. Matka zmarlego zachowywala sie jak idiotka, wiec na nic sie nie przydala. Moze poza jednym tylko przypadkiem, w ktorym niespodzianie przejawila zdecydowana wole i przeciwstawila sie nam, kiedy zamierzalismy zmyc farbe z umarlego. Ja i stara kobieta wyprosilismy wszystkich przybylych z kondolencjami i tylko we troje czuwalismy bez przerwy cala noc przy zmarlym, w ktorego ciele niezliczone ilosci komorek, skarbniczek jego indywidualnosci, podlegaly juz niedostrzegalnemu, manicure ursynow szybkiemu procesowi rozkladu. Wysuszona skora niby tama powstrzymywala slodkawo-kwasne rozowe komorki, topniejace i zmieniajace sie w cos nieokreslonego. Cialo przyjaciela, o twarzy pomalowanej cynobrowa farba, lezace wyzywajaco na prostym, niemal wojskowym lozu i podlegajace nieustajacemu rozkladowi, nabralo teraz znacznie bardziej natretnej realnosci niz kiedykolwiek podczas dwudziestosiedmioletniego zycia, spedzonego na pozalowania godnych probach przejscia przez ciemny tunel, jakby po to tylko, by urwac sie niespodziewanie, zanim udalo sie vacu warszawaostac na druga strone. Juz wkrotce peknie nieuchronnie tama skory. Fermentujace skupiska komorek przygotowuja, tak jak przygotowuje sie wino, prawdziwa juz teraz fizyczna smierc ciala. Pozostajacy przy zyciu beda musieli pic ten trunek. Fascynuja mnie te zageszczone chwile, odmierzane zwiazkiem ciala przyjaciela z bakteriami rozkladu pachnacymi jak lilie. Obserwujac przemijanie tego czystego czasu w jego niepowtarzalnym locie, uswiadamiam sobie ponownie kruchosc innego czasu, miekkiego i cieplego jak czubek glowy niemowlecia, czasu dopuszczajacego powtorzenie.
Nie moge sie oprzec uczuciu zazdrosci. Oczy przyjaciela juz nie beda sie przygladac, nie zrozumieja prawdziwego sensu tego, co bedzie sie dzialo, kiedy ja zamkne oczy po raz ostatni, a moje cialo bedzie doswiadczac czasu rozkladu.
-Kiedy przyjechal z sanatorium, powinienem byl mu poradzic, aby tam wrocil.
-Nie, chlopak nie mogl juz przebywac tam dluzej! - odpowiedziala babka przyjaciela. - Chorzy bardzo go szanowali, bo robil tam wspanimanicure ursynow rzeczy. Dlatego nie mogl tam dluzej przebywac. Nie zapominaj o tym i nie rob sobie wyrzutow. Po tym, co sie stalo, wszystko jest juz naprawde jasne, manicure ursynow to dobrze, ze chlopiec stamtad uciekl i zaczal prowadzic wolne zycie! Gdyby tam chcial popelnic samobojstwo, nie moglby sie powiesic nago, pomalowawszy twarz na czerwono. Inni pacjenci nie pozwoliliby mu na to, bo zbyt go szanowali.
-Ty dobrze sie trzymasz, to dodaje mi sil.
-Kazdy musi umrzec. A po stu latach nikt nie bedzie sprawdzac, jak umierala wiekszosc ludzi. Najlepiej wiec umrzec, jak sie komu podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 11:32, 24 Lis 2017 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|